– Nie możesz opowiadać tej samej historii przez czterdzieści lat. Myślę, że wkrótce ludzie się o tym przekonają – zdradził w rozmowie z „AP” Plant. – Jimmy`ego Page`a poznałem, gdy miałem 19 lat. Wkrótce tych lat będę miał 62. Tak więc powinienem posunąć swoją życie nieco naprzód, zmienić jego kolory i równie mocno uwierzyć w nie.
Dowodem na to ma być ostatni krążek Planta, „Band Of Joy”, stanowiący ambitną próbę rearanżacji bluesowych standardów.
– Muszę zaśpiewać te piosenki, muszę wtargnąć w nie na nowo i wydobyć z nich należytą godność, ponieważ one nie trwają wiecznie. To nie „White Christmas” – dodał Plant.