– Podejrzewam, że przedawkowałbym albo zrobiłbym coś, co nie sprawi mi bólu – ujawnił piosenkarz na łamach RollingStone.com. – Ale nie zrobiłem tego z uwagi na dzieci.
Collins przypomniał postać Tony`ego Hancocka, komika, który popełnił samobójstwo w 1968 roku: – Pozostawił po sobie słowa: „Zbyt często zbyt wiele rzeczy przybierało zły obrót”.
– Chciałem wykreślić osobę Phila Collinsa z całej tej historii – dodał były gwiazdor Genesis. – Myślałem o jakimś komunikacie w stylu: „Phil Collins zaginął” lub „Phil Collins został zamordowany w hotelowej sypialni”. Ludzie pytaliby wówczas: „Co się z nim stało?” I wtedy dotarłaby do nich wieść o zabójstwie. Ich reakcja byłaby pewnie tak: „Och, no nic, trudno, życie toczy się dalej”. Coś w tym stylu.