Popularny producent napojów gazowanych nie przyznaje się jednak do wypuszczenia tego video do sieci. „Nie wiemy, w jaki sposób ten materiał trafił do internetu”, przyznała rzeczniczka Pepsi. „W dwadzieścia pięć lat po tym wydarzeniu zastanawiamy się, dlaczego ktoś chciał się podzielić tak przerażającymi obrazkami. To były okropne sceny, o których każdy z nas chciał jak najszybciej zapomnieć.”
Firma nie ma jednak zamiaru usuwać video z internetu. „Nie wiemy, skąd się to wzięło. Minęło przecież dwadzieścia pięć lat. Nie mamy pojęcia, kto za tym stoi, więc z tego co wiem, nie ma planu uciekania się do takiego zagrania”, dodała rzeczniczka. „Mogę powiedzieć tylko to, co sama wiem. Nie wrzuciliśmy tego i nie wiemy, czyja to robota.”
Oto wspomniany filmik: