Peja: „Po tylu latach idę na swoje”

Raper mówi o planach RPS Enterteyment i dostosowywaniu się do potrzeb rynku.


2017.03.27

opublikował:

Peja: „Po tylu latach idę na swoje”

Peja opublikował ósmą kolejną relację ze studia dokumentującą pracę nad nadchodzącym krążkiem „Remisja”, który ukaże się 7 kwietnia i będzie sygnowany nazwą Peja/Slums Attack. Wideo zarejestrowano 3 marca, w dniu, w którym ruszała przedsprzedaż albumu „Remisja”, a także wznowień „Stylu życia G’N.O.J.A.” oraz „Na serio”, pierwszych solówek poznańskiego rapera. – To jest dla mnie ważny dzień. Wciągam moje własne płyty w mój katalog wydawniczy. Po tylu latach idę na swoje, będę miał pełną kontrolę nad projektem – wyjaśnia raper. Peja od 2017 roku prowadzi wytwórnię RPS Entertyment, ale jego płyty ukazywały się dotychczas nakładem Fonografiki. „Remisja” ukaże się nakładem RPS-u przy wsparciu dystrybucyjnym MyMusic. – To jest to co wypracowałem przez lata. Wiecznie żyć nie będę, wiecznie nagrywać nie będę. To co zrobiłem, to jest mój dorobek, moja emerytura.

Zamknięcie prac nad „Remisją” bynajmniej nie oznacza dla artysty wolnego, bowiem bieżący rok przyniesie kilka płyt wydawanych przez RPS Enterteyment. – 28 kwietnia mamy premierę Buczera (album „33” – przyp. red.). I znowu preorder Buczer, single kolejne, newsy, produkcja płyty. W maju HZOP, i chyba się Śliwa nawet na koniec czerwca spróbuje zapisać, a we wrześniu Kroolik (Underwood – przyp. red.), więc… no jestem z powrotem na rynku wydawniczym. Jeszcze tam parę osób się zgłosiło do mnie – mówi Peja dodając, że nie jest w stanie odpisywać na te wiadomości z powodu natłoku zajęć.

Raper poruszył także ciekawą kwestię zawartości preorderowych pakietów „Remisji”. Peja przyznaje, że nie do końca podoba mu się polityka wydawnicza związana ze sprzedażą płyty w zestawach m.in. z koszulkami i bluzami, ale mówi, że zdecydował się na podobny krok, by spełnić oczekiwania swoich fanów.

Zawsze byłem zdania, że jak wydajesz muzę, nawet jeśli nazywa się ją brzydko produktem, to preorder służy temu, żeby dostarczyć ci ją w dzień premiery. Ale wyszło, że można opierdalać odzież i kubki, pastę do zębów i wszystko, co sobie wymyślisz – mówi Peja. – Więc zrobiłem tak, żeby nie psioczyli. Zobaczymy. Chodzi o to, żeby wyjąć jak najwięcej pieniędzy z tego preorderu, bo przecież nie dodajesz gratisów. W gratisie to masz nalepki, plakat i coś, co możesz wyprodukować i co ci się mieści w kosztach. Ale jak im opierdolisz dodatkowo czapkę, bluzę, koszulkę, to w zasadzie wychodzi na to, że w cenie tego pakietu to ta płyta jest prawie darmowa. I z tym zawsze miałem problem. Potem wychodzi na to, że muzyka jest bezwartościowa. Odsłuchy na YouTube mają za darmo, ty masz z tego kasę, więc nie powinieneś mieć z tym problemu. Dlatego „fizyk” zaraz się zawinie i będzie tylko „cyfra”. Te 15-20 koła „fizyka” to będzie nakład kolekcjonerski.

Dla tych, którzy nie są zainteresowani dodatkami „Remisja” jest naturalnie dostępna także w „gołej” wersji z podpisami Rycha oraz Braha. Wydawnictwo możecie zamówić na tej stronie .

Polecane