Peja o milionie z Fame MMA i propozycjach z innych federacji

Andrzej Kostyra pełen podziwu dla rapera


2019.12.12

opublikował:

Peja o milionie z Fame MMA i propozycjach z innych federacji

fot. P. Tarasewicz

Dużym echem odbiła się wypowiedź Rycha, że zrezygnował z walki na gali Fame MMA, żeby nie zabierać chleba zawodowym fighterom. Jeszcze większym echem odbiła się suma, którą Peji zaproponowano za udział w walce. Mało kto w świecie MAM może liczyć na taką gażę. Temat zaistniałej sytuacji postanowił pogłębić dziennikarz sportowy Andrzej Kostyra, który zaprosił Rycha na wywiad.

Poznański raper wytłumaczył dlaczego nie przyjął propozycji i przyznał, że lata temu miał propozycję walki z Burneiką.

– Lata temu powiedziałem, że nie wystąpię, że względu na szacunek do pracy wszystkich zawodowców. I ta wypowiedź nie wiąże się z ostatnim okresem tygodnia, kiedy te wszystkie portale mnie cytują. To było dawno, jak freak fighty dopiero wchodziły do MMA. To pewnie było koło 2013 roku. Wtedy dostałem propozycję walki na gali MMA Attack 3 z Roberten Burneiką. Wtedy zamiast mnie wystąpił Dawid Ozdoba. To była pierwsza propozycja występu. I to był już wtedy freak fight. Wiemy jak się skończyła i wiemy jak została zrecenzowana. Wtedy nawet koledzy sportowcy mnie namawiali, żebym zawalczył. Ja im mówiłem, czemu ja mam tam walczyć skoro wy się nie bijecie?

Prowadzący wywiad zwrócił uwagę na to, że Rychu przecież ma przygotowanie sportowe – był mistrzem Polski w judo, trenował jujitsu i karate – i ma bardzo dobre przygotowanie jak na fightera – celebrytę.

To jest wielopłaszczyznowe. Bo na Fame MMA ta karta sportowa jest tam na razie w minimalnym stopniu utrzymana. Jest druga gala na której występują sami sportowcy ale raczej nie ci walczący w mieszanych sztukach walki. Ja się nie widzę ani w FFF ani a Fame MMA. W międzyczasie miałem propozycję od ludzi, którzy chcieli mnie przygotwać na galę FEN. Tak więc to środowisko MMA gdzieś tam zabiegało o mnie. Włodarze KSW też się wypowiadali o moich szansa na KSW. To też budziło moje zainteresowanie.

Martin Lewandowski (KSW) pełen podziwu dla Peji.

Andrzej Kostyra przyznał, że rozmawiał o odrzuceniu przez Rycha propozycji za milion złotych i ten był pełen podziwu dla rapera, że ten przedłożył swoi idee ponad chęć zarobku sumy, która ustawiłaby go na dłuższy czas.

– Możliwe, że to była ostatnia bańka do zarobienia dla mnie ale nie brałem innej możliwości pod uwagę. Może zyskując te pieniądze straciłbym w oczach moich fanów. Zawsze staram się kierować tym co podpowiadają mi serce i rozum. Trochę instynktem. Moim zdaniem, w pewnych momentach nie może zabraknąć konsekwencji.

Poniżej znajdziecie całą rozmowę Andrzeja Kostyry z Peją.

Polecane