fot. P. Tarasewicz / CGM.PL
Na początku każdego roku Peja świętuje kolejny rok bez alkoholu. Artysta jest trzeźwy od 12 lat i jego fani doskonale o tym wiedzą – przynajmniej część z nich. Mimo to raper nadal dostaje zdjęcia produkowanego w Kosowie piwa Peja.
– Widziałem na przestrzeni ostatnich lat praktycznie każdą odmianę tego specjału, puszkową, butelkową z okazjonalną serią na 50-lecie powstania włącznie. Ale to co odje***ście w tym roku, a w zasadzie tego lata, przebiło skalę skali! Wysyłacie mi tych fotek w ilościach, które z łatwością roz***łyby rządowe serwery:) – komentuje artysta, studząc zapały tych, którym wydaje się, że „Rychu na pewno nigdy nie widział piwa Peja, więc wyślę mu zdjęcie”.
– Wprawdzie kiedyś wyczułbym pewnego rodzaju pokrewieństwo, ale dziś już zapewne nie. Czasem zwyczajnie się uśmiecham, myśląc sobie: „k***a, tej wiarze chyba naprawdę musi mocno zależeć, żebym chlapnął browara”. Pewnie kiedyś byłbym nawet dumnym ambasadorem tej marki. Dziś powiem tylko: „Wasze zdrówko, nie przesadzajcie z dietą, bo jak mawia stare przysłowie: „staczać się trzeba umieć, by starczyło na dłużej”. Mi wystarczy tak jak jest – absolutnie nie obrażają mnie wasze publikacje, więc to nie wezwanie do zaprzestania. Alkohol sam w sobie, a nawet jego widok, od dawna nie stanowi dla mnie problemu. Problem pojawi się wtedy, jeśli Peja będzie dla was tylko browarkiem, a nie Rychem – zapewnił artysta.