– To styl muzyki mojego taty. Chciałem nagrać taki album od zawsze, myślałem nad nim już w czasach Beatlesów – zdradził magazynowi „Rolling Stone” artysta. – Szaleję na punkcie każdej z tych piosenek. Jednocześnie chciałem uniknąć oczywistych wyborów. To muzyka, która idealnie pasuje do sytuacji, gdy zmęczony po pracy wracasz do domu. Wówczas włączasz ten krążek i nalewasz lampkę wina.
W tym samym wywiadzie McCartney zdradził, że planuje opublikować również „heavy rockowy album„. Artysta wpadł na taki pomysł po przesłuchaniu ostatniego krążka Foo Fighters, „Wasting Light”.