Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
Relacje na linii Peja – Paluch od dawna są dalekie od idealnych. Kilka miesięcy temu obserwowaliśmy eskalację konfliktu, choć skończyło się na pyskówce w mediach społecznościowych. Czy jest szansa, że kłótnia przerodzi się w regularny beef? W wywiadzie dla Newonce Peja zadeklarował, że jeśli Paluch go zdissuje, usłyszy odpowiedź.
– Ja zawsze odpowiadam. Musiałbym być oficjalnie zdissowany, a nie zostałem – stwierdził Peja.
Konflikt można ciągnąć, ale można go też rozstrzygnąć. Tutaj Peja widzi dwa sposoby na rozwiązanie sprawy.
– Dla dobra hip-hopu, bez kalkulacji – możemy to załatwić w taki sposób, że podajemy sobie rękę i odcinamy wszystko grubą kreską. Przyjaciółmi pewnie nie będziemy i każdy idzie w swoją stronę – mówi. A drugie rozwiązanie? – Albo możemy się nadal wykrwawiać czy wbijać szpilki do nieskończoności. Ani mnie to ziębi, ani grzeje. Jak trzeba będzie ruszyć, to wiadomo, że ruszę. Scena generalnie zawsze czeka na igrzyska. A to się odbywa zarówno jego, jak i moim kosztem. Nikt nie będzie patrzył, co się dzieje u nas na bieżąco w naszych życiach, w naszych domach – komentował kilka dni Peja.
Po tym jednak, co wydarzyło się na Instagramie Palucha wczoraj, mamy wrażenie, że czas wykrwawiania się i wbijania szpil raczej nie minął. Raper opublikował na swoim IG zdjęcie z opisem „100kg szczerości 🚀”. W komentarzach jeden z fanów szybko napisał:
– Tylko z tym wymienianiem ksyw problem c’nie? 🤣.
Paluch nie czekał zbyt długo i szybko odpowiedział:
– Pierdole każdego kto ma problem. Nie boje się nikogo z rapgry 😘
W komentarzu kolejnego z fanów pojawiły się już mocne słowa:
– Przecież ten pozer kalkuluje każdy ruch… Szkoda ze Peja z nim nie pojedzie… Paluch! Co? Sowiecki!
I tutaj najwidoczniej szefowi BORu puściły nieco nerwy – w odpowiedzi usłyszeliśmy:
– Pozer kto cie robił pało. Twój idol milczy jak wjeżdżam do niego oko w oko śmieciu.
Czyżby to oznaczało, że „igrzysk” właśnie się rozpoczęły? Na razie Rychu nie ustosunkował się do słów swojego poznańskiego oponenta.