fot. mat. pras.
W udzielonym niedawno wywiadzie dla magazynu Rolling Stone, Ozzy ujawnił, że wierzy, że pozostało mu co najmniej 10 lat życia, pomimo walki z chorobą Parkinsona oraz problemami zdrowotnymi i operacjami wynikającymi z upadku w 2019 roku.
– Słuchaj, powiedziałem Sharon, że niedawno wypaliłem jointa, a ona odpowiedziała: «Po co to robisz! To cię, do cholery, zabije»” – wspomina 74-letni Ozzy.
– Powiedziałem: «Jak długo chcesz, żebym, do cholery, żył?!» W najlepszym razie zostało mi dziesięć lat, a kiedy jesteś starszy, czas nabiera tempa. Niedawno ja i Sharon obchodziliśmy 41. rocznicę ślubu i jest to dla mnie po prostu niewiarygodne! Nie boję się śmierci, ale nie chcę mieć długiego, bolesnego i nieszczęśliwego życia. Podoba mi się pomysł, że jeśli cierpisz na śmiertelną chorobę, możesz pojechać do dowolnego miejsca w Szwajcarii i szybko sobie z tym poradzić. Widziałem, jak mój ojciec umierał na raka – przyznał Osbourne.
Książę Ciemności w ostatnich latach borykał się z problemami zdrowotnymi. W 2020 roku wokalista Black Sabbath ujawnił, że cierpi na chorobę Parkinsona, którą zdiagnozowano u niego w 2003 roku. Ozzy przebył też kilka operacji kręgosłupa, do których doprowadził jego upadek z 2019 roku. Jak przyznał muzyk, zabiegi nie poszły najlepiej, a jeden z nich, zrobił z niego kalekę.