„Gdy miałem 20 lat, miałem całe życie przed sobą. Gdy dobiłem trzydziestki, wciąż byłem stosunkowo młody. W wieku czterdziestu lat ogarnęła mnie niepewność. Gdy masz sześćdziesiąt lat, śmierć jest bliżej niż dalej. Teraz mam 61 lat. W ostatnich miesiącach zmarło tak wielu ludzi – Dio na raka, basista Slipknot sam się zabił… Żyję teraz dla każdej chwili. W latach młodości miałem gdzieś życie. Teraz chciałbym to cofnąć. Ale nie mogę”, powiedział artysta.
„Gdy miałem dwadzieścia jeden lat, byłem pewien, że nie dożyję czterdziestki. Utrzymywałem się w tym przekonaniu do chwili, gdy miałem 39 i pół. Wtedy stwierdziłem, że jeszcze kilka lat może uda mi się przeżyć”, dodał. „Moja praca nie jest normalna. Nie muszę wstawać rano, stać w korkach. Myślę, że moje życie jest stosunkowo łatwe. Moja żona nie pcha mnie na scenę, nie zmusza mnie do pracy. Gdy mi się nie chcę, mówię: `Pier**l się, nigdzie nie idę`.”