fot. Artur Rawicz
W wieku 76 lat zmarł Ozzy Osbourne. Artysta zmagał się z chorobą Parkinsona, która utrudniała mu normalne funkcjonowanie. Wieści o śmierci wokalisty Black Sabbath do publicznej wiadomości podało Sky News.
Ozzy podbił świat dwukrotnie – raz jako wokalista Black Sabbath, potem stojąc na czele zespołu sygnowanego własnym pseudonimem. Z Black Sabbath zadebiutował wydanym w 1970 r. imiennym albumem. Kolejne dzieła grupy – „Paranoid”, „Master Of Reality”, „Vol. 4” i „Sabbath Bloody Sabbath” stanowią dziś absolutny kanon rocka i metalu. W 1970 r. Zespół usunął Osbourne’a ze składu ze względu na jego niemożliwe do opanowania problemy z używkami. Artysta rozpoczął wówczas solową karierę, dzięki której dostaliśmy tak uznane krążki jak „Blizzard Of Ozz”, „Diary Of A Madman”, „No Rest For The Wicked” czy „No More Tears”.
Na przestrzeni lat Black Sabbath kilkukrotnie wracali na scenę z Ozzym, by na początku lipca ostatecznie pożegnać się z fanami koncertem na stadionie Villa Park w Birmingham. W imprezie zatytułowanej „Back to the Beginning” na jednej scenie wystąpili m.in. Guns N’ Roses, Slayer, Metallica i Pantera. Gościnnie pojawili się także Billy Corgan ze Smashing Pumpkins i Steven Tyler z Aerosmith, a całość muzycznie nadzorował legendarny gitarzysta Tom Morello z Rage Against the Machine, pełniący rolę dyrektora muzycznego.
Kilka dni temu poinformowano, że zapis koncertu będzie wyświetlany w kinach w przyszłym roku.