Osbourne powrócił też myślami do początku lat 80., gdy nękał go ciężki alkoholizm: – Nie mogłem przestać pić. Alkoholizm jest bezwzględny. Sharon [Osbourne] mogła chodzić na różne imprezy, a mnie nie zapraszano. Cóż, nic dziwnego, byłem wtedy żałosnym, pieprzonym dupkiem.