– Rok temu ostrzegałem ich, że Duisburg nie jest miejscem odpowiednim dla Love Parade. Jest zbyt małe i ciasne – cytuje Wendta niemieckie „Bild”. – Burmistrz był pod ogromną presją – nie chciał być postrzegany jako przeciwnik imprezy. W 2009 roku nie było parady w Bochum, a to dlatego, że tamtejsze władze zwróciły uwagę na nasze wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa. W Duisburgu nawet nie chcieli o tym słyszeć.
Śledczy badający sprawę nie wykluczają możliwości postawienia organizatorom zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci dziewiętnastu osób na Paradzie Miłości.
Rzecznik niemieckiej policji powiedział, że na paradzie mogło pojawić się nawet 1,4 miliona osób, podczas gdy organizatorzy byli przygotowani na zaledwie 250 tysięcy imprezowiczów.
***
Tymczasem do dwudziestu wzrosła liczba śmiertelnych ofiar tragedii w Duisburgu. W poniedziałek w szpitalu zmarła 21-letnia Niemka.
Znane są też statystyki dotyczące rannych na Love Parade. Według rzecznika niemieckiej policji na imprezie obrażeniom uległo 510 osób.