fot. mat. pras.
FYRE Festival na lata zostanie synonimem gigantycznej wtopy eventowej. Impreza Billy’ego McFarlanda i Ja Rule’a miała być luksusowym festiwalem, a okazała się wydmuszką i ściemą. Uczestnicy, którzy zapłacili za zakwaterowanie w hotelach, na miejscu zostali skierowani do namiotów, organizatorzy nie zapewnili wyżywienia i kompletnie zignorowali procedury bezpieczeństwa.
W efekcie McFarland trafił do więzienia, w którym pozostanie do 2024 roku. Po wyjściu z zakładu karnego kłopoty organizatora FYRE Festivalu bynajmniej się nie skończą, bowiem Billy McFarland ma do spłacenia aż 26 mln dolarów długów i odszkodowań.
Jak Billy chce zdobyć te pieniądze? Mężczyzna wymyślił, że część długów sfinansuje ze sprzedaży swojej książki, w której spisze swoje wspomnienia i doświadczenia związane zarówno z organizacją eventów, jak i kulisami funkcjonowania start-upów. McFarland bynajmniej nie uważa się za festiwalowego partacza i chce swoją książką pokazać, że jest wizjonerem i geniuszem. Odsiadujący wyrok Billy ma dużo czasu na pisanie książki, ale kiedy planuje ją ukończyć, tego nie wiemy.
Dziennikarka New York Magazine Madison Malone Kircher informuje, że McFarland jako swoją inspirację wskazuje Jordana Belforta, którego wspomnienia doczekały się ekranizacji w postaci „Wilka z Wall Street” z Leonardo DiCaprio, a także Molly Bloom, amerykańską sportsmenkę, która trudniła się nielegalnym hazardem. Jej biografia także posłużyła za kanwę filmu – „Gry o wszystko” z Jessica Chastain w roli głównej.