nstagram.com/britneyspears/
W ubiegłym roku w mediach społecznościowych sporą popularnością cieszył się hashtag #FreeBritney, za pośrednictwem którego internauci apelowali o to, by uwolnić Spears od jej ojca. Teraz akcja ożywa, bowiem słuchacze zwracają uwagę, że choć Britney jest aktywna w mediach społecznościowych, to wygląda na zaniedbaną i często pozuje w tych samych ubraniach. Pod opublikowanym wczoraj nagraniem, na którym Britney tańczy do piosenki Rihanny nie brak opinii, że jak na osobę z tak dużym obyciem scenicznym wokalistka wygląda przed kamerą na bardzo niepewną siebie i przestraszoną. Zdaniem słuchaczy to kolejny dowód na to, że artystka jest zastraszana i przebywa w domu pod przymusem. Piosenkarka była na tyle zaniepokojona tymi doniesieniami, że opublikowała na Instagramie film, w który wyjaśniła swoją sytuację:
– Próbuję spędzić trochę czasu ze sobą, ale to wszystko co się dzieje, utrudnia mi życie. Nie wierzcie we wszystko, co czytacie i słyszycie. Może tego nie wiecie, ale jestem silna i potrafię walczyć o to, na czym mi zależy. Wasza miłość i wsparcie są niesamowite, ale teraz potrzebuję chwili prywatności, aby poradzić sobie ze wszystkimi trudnościami, które mnie spotkały. Gdybyście mogli dać mi tę prywatność, byłabym wam wdzięczna na zawsze – apelowała wówczas wokalistka, dementując informacje na temat sytuacji w swojej rodzinie.
Wtedy do akcji wkroczył były menedżer gwiazdy Sam Lutfi, który stwierdził, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że do nagrania tego filmu Britney także została zmuszona przez ojca. Amerykańskie media dotarły jednak do osób bliskich Britney, które twierdzą, że gwiazda nie jest więziona przez swojego tatę. Została objęta przez niego kuratelą ze względu na swój słaby stan psychiczny. Fani wysnuli teorię o przetrzymywaniu piosenkarki wbrew jej woli, bo pisali do niej podobno wiadomości prywatne w social mediach, w których prosili by ich idolka założyła coś czarnego lub różowego, jeśli jest więziona. W ostatnim, dość niepokojącym filmiku, w którym Spears wykonuje osobliwy układ taneczny, ubrana jest w różowe szorty w czarne kropki. I właśnie przez to fani wyciągnęli pochopne wnioski o przetrzymywaniu Britney wbrew jej zgodzie.
Źródła zbliżone do artystki twierdziły, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że Brtiney będzie musiała przebywać pod czyjąś kuratelą do końca życia, ponieważ przez ostatnie lata, mimo przyjmowanych leków jest stan psychiczny się pogarsza.
Teraz na temat całej akcji wypowiedział się ojciec gwiazdy. Jamie Spears, stwierdził, że ruch #FreeBritney jest jakimś żartem. A zwolenników ruchu nazwał fanami teorii spiskowych.
– Wszyscy ci fani teorii spiskowych nic nie wiedzą. Świat nie ma pojęcia przez co przechodzimy. To do sądu w Kalifornii należy decyzja, co będzie najlepsze dla mojej córki. To nie jest sprawa nikogo innego.
SPRAWDŹ TAKŻE: Czy Britney Spears jest zagrożeniem dla swoich dzieci? Były mąż jest innego zdania
Odpowiedział również na oskarżenia o kradzież pieniędzy swoje córki:
– Muszę każdego roku zgłaszać sądowi każdą wydaną sumę – jak więc miałbym możliwości cokolwiek ukraść? Kocham swoją córkę. Kocham wszystkie moje dzieci. Ale to nasza prywatna sprawa – powiedział Jamie Spears.
Britney jest pod kuratelą ojca od 2008 toku, kiedy to Brit przeszła załamanie nerwowe i ogoliła głowę. W lipcu matka Britney Spears, Lynne, złożyła dokumenty prawne, które mają ją uwzględnić w decyzjach dotyczących finansów jej córki.