Foto: Karol Makurat / Tarakum.pl
Protest branży muzycznej skłonił rządzących do zmiany rozporządzenia i finalnie dopuścił możliwość organizacji koncertów. Wprawdzie nie od najbliższego weekendu, ale po 4 czerwca, ale zawsze. Co jednak z tego, skoro rząd zgodził się na to, by w imprezach plenerowych mogło uczestniczyć jedynie 250 osób + osoby, które zostały już zaszczepione. Sytuacja ze szczepieniami w Polsce wygląda jak wygląda – młodzi ludzie, którzy chcą uczestniczyć w koncertach, nadal czekają na swoją kolej do szczepienia, więc przepis o 250 osobach wydaje się w takiej sytuacji zabójczy.
– Branża muzyczna nie pracuje od 15 miesięcy. Tysiące ludzi nagle, bez możliwości świadczenia pracy zostało z kredytami, leasingami i niepewną przyszłością. Wczorajsze rozporządzenie uchyliło drzwi, przez które branża będzie zaglądać przez szczelinę. Bo koncerty będą mogły odbywać się do 250 osób, a imprezy sportowe do ponad 20 tysięcy – zauważają reprezentanci Izby Gospodarczej Menedżerów Artystów Polskich.
Sprawdź także: Borixon komentuje zaginięcie Prestona
O bezsensowności nowych przepisów pisze Pezet, nazywając osoby odpowiedzialne za podjęcie kontrowersyjnej decyzji „kretynami”.
– Ci kretyni cały czas stosują się do jakichś zj***nych, kompletnie martwych przepisów. W obiektach, gdzie są miejsca siedzące, może być 50% miejsc zajętych. W praktyce oznacza to, że można zorganizować mecz na Stadionie Narodowym, gdzie w myśl tych zasad znajdzie się 30 tysięcy osób. Podobnie rzecz wygląda, jeśli chodzi o restauracje, kina, teatry itd. Ludziom decydującym o tych sprawach, jednak nie drgnęła niteczka między uszami. Definitely not!!! Czy oni naprawdę wierzą, że w obiektach, w których są miejsca siedzące, ludzie na siebie nie wpadają, nie mijają się, nie są w stanie się dotknąć etc.? Czemu w takim razie ci idioci nie wprowadzają również tam obostrzeń a propos szczepień? Cały czas pozbawiają nas możliwości spotkania się na koncercie! Mam serio dosyć ludzkiej głupoty! – grzmi artysta.