O.S.T.R.: „Po którymś koncercie, gdy rozwiozłem już kolegów, chciałem wjechać pod ciężarówkę”

"Moja żona nie przeczytała jeszcze książki, więc o tym nie wie" - przyznaje w wywiadzie Ostry


2019.05.26

opublikował:

O.S.T.R.: „Po którymś koncercie, gdy rozwiozłem już kolegów, chciałem wjechać pod ciężarówkę”

Foto: P. Tarasewicz / CGMCreativeStudio

Kilka dni temu do sklepów trafiła książka Ostrego, zatytułowana „Brzydki, zły i szczery„. W związku z tą premierą, Adam udzielił wywiadu dziennikarzowi serwisu WP, Pawłowi Kaspuście. W obszernej rozmowie Ostry przyznał m.in. że po wydaniu krążka „Tylko dla dorosłych” myślał o samobójstwie…

„Po którymś koncercie, gdy rozwiozłem już kolegów, chciałem wjechać pod ciężarówkę. Powstrzymała mnie tylko myśl, że w domu czeka na mnie żona i dziecko” – przyznał w rozmowie raper.

Poniżej możecie przeczytać fragment rozmowy na ten temat. Cały wywiad natomiast dostępny jest TUTAJ.

MK: Perfekcjonizm pcha w stronę depresji?

OSTRY: Po wydaniu płyty „Tylko dla dorosłych” przyszedł bardzo trudny moment w moim życiu. Trudno o tym mówić, to skomplikowane, bo w jednym momencie czuję się szczęśliwy i nieszczęśliwy. Siedzisz w studiu, masz swoją pasję, która znajduje ujście, co sprawia ci ogromną satysfakcję. Po to nagrywasz, żeby usłyszało to jak najwięcej ludzi. A ja się tego boję i wstydzę. Dołuje mnie to.

Przy wydaniu każdej płyty zamykam się przed światem zewnętrznym, nic nie czytam, nie oglądam. Nie przeglądam artykułów, nie analizuję komentarzy. Do tego stopnia, że w ogóle nie śledzę swojej kariery. Poza chwilą, w której akceptuję materiał, nie oglądam nawet swoich teledysków. Odcinam się. Nigdy w życiu nie byłem na portalach rapowych, nie przeglądam cudzych facebooków i instagramów.

Nie robię tego, bo mnie to strasznie stresuje. Dzieje się tak pewnie dlatego, że w jednej sekundzie ludzie mogą cię kochać i wynosić pod niebiosa, a w kolejnej – wycierają tobą podłogę. Nienawidzą cię. To dla mnie zbyt trudne, zbyt okrutne, bo przecież przekazuję cząstkę siebie. Daję swoje serce na talerzu i nie chcę, żeby ktoś to serce zdeptał.

MK: Złe myśli doprowadziły cię do dramatycznego momentu.

OSTRY: Po którymś koncercie, gdy rozwiozłem już kolegów, chciałem wjechać pod ciężarówkę. Powstrzymała mnie tylko myśl, że w domu czeka na mnie żona i dziecko. Gdyby nie oni, dzisiaj byśmy tutaj nie siedzieli. Moja żona nie przeczytała jeszcze książki, więc nie wie o tym do dzisiaj. Nigdy jej o tym nie mówiłem. Nikomu o tym nie mówiłem. Chciałem sobie z tym poradzić sam. Przezwyciężyłem to, ale dół co jakiś czas wraca.

Jestem prostą, skromną, normalną, wychowaną na Bałutach, na Teofilowie osobą. Do tego osobą bardzo wrażliwą. Rozumiem świat, który mnie otacza. Chciałbym pomóc ludziom i wiem, że poza muzyką, która jest dla nich czymś ważnym, nie mogę dać niczego więcej. Męczy mnie myśl, że nie jestem w stanie odwdzięczyć się za wszystko, co od nich dostałem. Męczy mnie uczucie, że nie mogę ich zawieść.

W połączeniu z perfekcjonizmem, o którym wspomniałeś, prowadzi to do sytuacji, w której wszystko zaczyna cię przerastać. Przerasta cię oddawanie pod ocenę swoich emocji. Przerasta cię fakt, że każdy może dzisiaj powiedzieć o tobie wszystko. Im wyżej więc jesteś, tym czujesz się coraz bardziej samotny. Otaczasz sam siebie.

Polecane