fot. YouTube
Dożyliśmy takich czasów w polskim rapie, że każdy toczący się na niej konflikt trzeba analizować pod kątem tego, czy nie mamy przypadkiem do czynienia z jakąś akcją promocyjną. Tym razem wygląda jednak na to, że napięcie między Nyplem a SB Maffiją jest autentyczne. Młody artysta opublikował na swoim kanale kawałek „sb mafia to złodzieje”, w którym nawija m.in. „Wj***li mnie w jakieś kontrakty, nie mogę wydawać piosenek / Ta wytwórnia się powinna nazywać „złodziej”. Już nie wiem, czy to jest Solara, Wojtka czy c**j wie kogo. Zaj***li mi pieniądze i grożą mi jakimś sądem”.
– To o SBM, nie dotyczy Solara i Białasa, bo oni stworzyli „wytwórnię”, a ten kto ją teraz przejął, stworzył więzienie dla artystów – wyjaśnia Nypel w opisie kawałka na YouTubie.
Co na to SBM Label? Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Na profilu akcji SBM Starter, dzięki której Nypel trafił pod skrzydła wytwórni, pojawiło się story następującej treści:
– Nypel, bydlaku, spaliłeś nam newsa o Twoim odejściu z labelu. Bartkowi jest przykro, że zamiast zgodnie z zapowiedzią przyjść do biura i podpisać przygotowane dokumenty, które Cię zwalniają, wkładasz mu coś w usta. Najsmutniejsze jest to, że stałeś się narzędziem w rękach „kolegów”. Życzymy owocnej współpracy. Ale przynajmniej dotykałeś c**y! Nie ma za co :* Uwagę zwraca również post scriptum, w którym podkreślono: – To nie akcja promocyjna.