„Libra Scale” to koncept album, opowiadający historię kariery super grupy R&B – The Gentleman, której po spotkaniu na swojej drodze pewnej tajemniczej postaci – spełniają się marzenia, ale spotykają również niezwykłe przygody. „Każdy mój album niesie jakieś przesłanie” – wyjaśnia Ne-Yo. – „Podstawową kwestią poruszaną na tej płycie jest konflikt między pieniędzmi i sławą a miłością. Kładzione są one na szalach wagi. To, co wybierzesz, to kwestia twojej etyki. Chciałbym, żeby słuchacze zadali sobie pytanie jak przeżywają swoje życie. Pokazuję im plusy i minusy obu tych wyborów.”
Napisanie historii, która legła u podstaw „Libra Scale”, zajęło Ne-Yo trzy miesiące. Główne inspiracje czerpał z komiksów i literatury science-fiction. „Mam olbrzymią kolekcję komiksów” – mówi z dumą. – „Zbieram je od dzieciństwa – Spider Man, japońskie anime. Uwielbiam wszystkie. Wydawało mi się, że wraz z pojawieniem się i sukcesem filmów takich jak „Iron Man” i „Wolverine”, nadszedł odpowiedni czas, by stworzyć tego typu projekt.”
Gdy historia była już gotowa – piosenki powstały bardzo szybko. W ciągu niecałych czterech miesięcy napisał i nagrał 60 utworów, z których 12 trafiło na płytę.
Dla potrzeb utworów takich jak „Champagne Life”, opowiadającego o imprezowym życiu, wokalista przygotowywał się spędzając miesiąc na „badaniach” w najmodniejszych klubach Miami. „Pewnej nocy poszliśmy do takiego klubu z DJ-em Khaledem i kupiliśmy 50 butelek szampana.” – wspomina – „Zamawialiśmy po 10 butelek co 10 minut. Wszyscy spoglądali na nas z miną: Kim są ci kolesie? Czym innym jest postawić dziewczynie lampkę szampana – a czym innym całą butelkę.” – śmieje się. „To był trudny okres w moim życiu.”
Zainspirowany fabularnymi klipami Michaela Jacksona z lat 80-tych i początku 90-tych, Ne-Yo początkowo zaplanował nakręcenie 45-minutowego krótkometrażowego filmu, który towarzyszyłby płycie „Libra Scale”. Okazało się to jednak na tyle kosztowne, że zdecydował się na wyprodukowanie serii klipów (trwających od 7 do 10 minut).
„Czy chcesz wiedzieć z czego tak naprawdę zrodził się ten pomysł? Z nudy” – wyjawia Ne-Yo. „Obserwowałem przemysł muzyczny i byłem absolutnie znudzony całym tym R&B. Wszyscy brzmieli tak samo. Te same proste bity, te same imprezy, teksty o najbardziej rozchwytywanych facetach, którzy uprawiają seks z każdą napotkaną kobietą. Dlatego właśnie taki sukces odniosła Lady Gaga. Rzuciła na kolana cały świat, bo przywróciła muzyce rozrywkę na wysokim poziomie. Daje słuchaczowi coś więcej, niż tylko kogoś, kto stoi na scenie, śpiewa piosnkę, a tancerze pląsają wokół. Jej klipy są jak filmy. Jej koncerty są jak teatralne widowiska. To, co robi dla świata muzyki pop, ja mam nadzieję uczynię z muzyką R&B i muzyką w ogóle.”
Pozostawiając wymyślne koncepty i sferę wizualną na boku – „Libra Scale” to przede wszystkim Ne-Yo jakiego znamy: wyrafinowane kompozycje, piękne melodie i głos – silny i delikatny.
„W trakcie pracy nad albumem, słuchałem dużo klasycznych nagrań Steviego Wondera.” – mówi. – „Płyt „Talking Book”, „Inner Visions”, „Music Of My Mind”. Słuchałem też sporo Michaela Jacksona. „Victory”, „Off The Wall”, „Bad”, „Dangerous” – Michael nie tylko tworzył piosenki i klipy. Jemu udawało się tworzyć prawdziwe arcydzieła. Ja też chciałbym kiedyś osiągnąć taki poziom.”
Przy pierwszym singlu z płyty – „Beautiful Monster”, Ne-Yo ponownie współpracował ze StarGate, producenckim duetem z Norwegii, który wcześniej pomógł mu stworzyć takie klasyki jak „So Sick” i „Miss Independent”. „Ci faceci są jak moi przyrodni bracia” – mówi o Torze Eriku Hermansenie i Mikkelu S. Eriksenie. „Posiedli umiejętność tworzenia czegoś, co można określić mianem skomplikowanej prostoty. Odkryli, jakie melodie poruszają serce, jakie brzmienie sprawia, że chce się słuchać muzyki.” We wspaniałej, gitarowej balladzie „She Is” Ne-Yo współpracował z weteranem muzyki country Lukiem Lairdem. „Jestem fanem country” – mówi – „To ostatni gatunek muzyczny, w którym opowiadanie historii to wciąż świętość.”
Ne-Yo chętnie dzieli się swoim talentem z innymi artystami. Ma na koncie przeboje pisane dla Beyonce („Irreplaceable”), Rihanny („Take A Bow”) i Mario („Let Me Love You”) oraz Celine Dion, Mary J. Blige, Ushera, Kanye Westa, Lionela Richie i wielu innych. Wszystkie trzy płyty Ne-Yo: „In My Own Words” (2006), „Because Of You” (2007) i „Year Of The Gentleman”(2008) pokryły się platyną. Pochodzące z nich single (między innymi „Sexy Love”, „Because Of You”, „Mad” i „Closer”) wchodziły do Top 10. Napisał muzykę do takich filmów jak „The Princess and the Frog”, „Precious” i „I Can Do Bad All By Myself”, a jako aktor pojawił się na ekranie w „Stomp the Yard” i „Save the Last Dance 2”. Kolejne „Red Tails” George`a Lucasa i „Battle: Los Angeles” niedługo wejdą na ekrany. Zastrzega jednak, że muzyka zawsze będzie jego największą miłością.
Na pytanie, jak rozwinął się jako artysta – Ne-Yo ma prostą odpowiedź: „Przestałem się czegokolwiek obawiać.” – mówi. „Gdy zaczynasz karierę, bardzo ci zależy, by odnieść w tym biznesie sukces i kiedy w końcu się to udaję – chcesz, żeby wszyscy się od ciebie odczepili. Zaczynasz obawiać się, czy uda się tobie utrzymać na szczycie.”
„Tą płytą chciałem udowodnić, że jestem artystą. To jest właśnie to, co chciałem od dawna zrobić – i nie zamierzam się z niej tłumaczyć, przepraszać. Zaryzykowałem.”