foto: mat. pras.
„Blank Face LP” było jedną z najcieplej przyjętych hiphopowych płyt 2016 roku. Karol Stefańczyk recenzując krążek na naszych łamach, pisał o nim: Bodaj największa wartość „Blank Face” – poza wspomnianą charyzmą gospodarza, charyzmą, która wynagradza wszelkie niedostatki – tkwi w tym, że płyta, choć zarysowana na tle kalifornijskiego pejzażu, przekracza podziały wewnątrzgatunkowe (co jest zresztą typowe dla całego Top Dawg Ent i w ogóle wszystkich najciekawszych postaci sceny). Potrafi zachwycić i jazzowym refrenem w „John Muir”, i funkowym rytmem w „Big Body”, i pełnym filmowego rozmachu trapem w „Str8 Ballin”. Znamienne jest też to, że całość wyrasta z inspiracji twórczością Ghostface'a (tak mówił Q w jednym z wywiadów) i kończy się, na co zwrócił uwagę jeden z amerykańskich dziennikarzy, bardzo mobbdeepowym „Tookie Knows II”. To płyta tak dobra, że prowokuje niepokojące wręcz pytanie – czy Schoolboy jest w stanie nagrać w tej konwencji coś jeszcze lepszego? Oby tak.
Oby słowa Karola się sprawdziły i 2017 przyniósł jeszcze lepszy album od „Blank Face”.