fot. kadr z wideo
Kariera muzyczna Norbiego trwa już niemal trzy dekady. W jego życiu bywały okresy, w których był na szczycie, bywały także takie, w których wiodło mu się znacznie gorzej, ale nigdy się nie poddał. Goszcząc u Winiego Norbi zdradził m.in., jakie stawki koncertowe miał w peaku kariery, a jakie ma teraz.
– Moje stawki wtedy to było 8-12 tys. za występ – mówił o końcówce lat 90. Dziś może te kwoty nie robią wrażenia, ale pod koniec ubiegłego stulecia to było – jak mówi Wini – „od ch**a pieniędzy”. – Takie stawki miałem w największym topie. Wiadomo, sylwestry i inne imprezy to były podwójne pieniądze. Tego było bardzo dużo. Graliśmy 200 koncertów rocznie, 250. Ultrapotężne ilości – powiedział Norbi.
„Norbi jest już passe, dziękujemy”
Okres prosperity nie trwał jednak wiecznie. – Potem radio przestało grać. Powiedzieli: „spi***aj, Norbi już jest passe, dziękujemy”. Powiedzmy, że trzy, cztery lata kariery były super. 97, 98, 99, powiedzmy 2000. Przestali grać. Stawka spadła – z tych 12 tysięcy zrobiło się 8, 7, czasami 6 tys., ale graliśmy też bardzo dużo. Radio przestało mnie grać, a my graliśmy dalej. Ludzie zapraszali nas cały czas – zauważył artysta.
Jak jest dziś?
– Wtedy była stawka 8-12 tys., dziś jest 10-15 tys. – zdradza wokalista. Oczywiście dziś takie pieniądze przy honorariach największych gwiazd nie robią wrażenia, ale Norbi jest zadowolony.
– Być może dlatego gramy – stwierdza Norbi, dodając, że obecnie gra 80-100 koncertów rocznie.