fot. Rafał Kubyba / paradoxmedia.pl
Po serii niepokojących doniesień na temat praktyk stosowanych przez Tilla Lindemanna berlińska policja wszczęła śledztwo, mające wyjaśnić sprawę. W ostatnich tygodniach w mediach pojawił się szereg oskarżeń pod adresem muzyka. Zaczęło się od tweetów kobiety podpisującej się jako Shelby Lynn, która sugerowała, że wokalista niemieckiej grupy odurzył ją narkotykami i próbował nakłonić do uprawiania z nim seksu. Do jej wpisów szybko dołączyły kolejne.
Do części ich autorek dotarły media, przygotowując szereg publikacji opisujących szerzej problem. Welt.de opublikowało artykuł, w którym możemy przeczytać o swego rodzaju rekrutacjach młodych kobiet prowadzonych przez współpracującą z Lindemannem Alenę Makeevę. Kobieta miała zapewniać im miejsca w tzw. „Raw Zero” – strefie najbliżej sceny na koncertach Rammsteina. W zamian za to fanki miały zobowiązywać się do uczestnictwa w imprezach z udziałem Lindemanna, oddając przed wejściem na nie telefony.
Zespół zapewnia, że traktuje sprawę poważnie i dąży do wyjaśnienia sytuacji. Teraz robią to także niemieckie służby. – Wszczęto wstępne postępowanie przeciwko Tillowi Lindemannowi na podstawie zarzutów odnoszących się do wykroczeń na tle seksualnym i rozprowadzania narkotyków – poinformowała rzeczniczka berlińskiej policji.
Firma Rossmann zdążyła się już wycofać ze współpracy z Rammsteinem, wycofując ze sprzedaży perfumy sygnowane nazwą zespołu. Sam Lindemann stracił kontrakt z oficyną, nakładem której ukazywały się jego tomiki poezji. Grupa jest aktualnie w trasie koncertowej po Europie. 30 i 31 lipca Niemcy mają zagrać na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Na dziś koncerty nie są zagrożone, ale w miarę rozwoju dochodzenia może to ulec zmianie.