foto: Karol Makurat / tarakum.pl
Pandemia uniemożliwiła artystom granie koncertów, odbierając im tym samym źródło zarobku. Ci, którzy wydają swoją twórczość samodzielnie, mogli liczyć jeszcze na przychody z płyt, ale wiemy, że przy obecnych nakładach tylko nieliczni mogą godnie żyć ze sprzedaży swoich krążków. Tomasz Lipa Lipnicki, lider Illusion, wydając wiosną solowy album „Dźwięki słowa” nie liczył na zarobek, ale miał nadzieję sprzedać 3000 egzemplarzy krążka, by pokryć koszty jego nagrania i wyprodukowania. Niestety, czekało na niego spore rozczarowanie, o co Lipa obwinia fanów, obserwujących jego facebookowy profil.
– Cześć. Może nie powinienem ale czuje gorycz, którą muszę wylać. Jak wiecie, wydałem w marcu płytę solową „Dźwięki słowa”. Znając swoje miejsce oraz pozycję na rynku postanowiliśmy z wydawcą wyprodukować 3000 egzemplarzy, by sprzedaż pokryła produkcję. Nie zarobiła, bo produkt niszowy, ale by choć zwróciła koszta poniesione, głównie studia i reżysera.
Do brzegu… sprzedało się 1141 egzemplarzy. Kłaniam się Wam do samej ziemi. Stronę obserwuje ponad 13 tysia ludzi. Zachodzi pytanie… po ch*j? Dziękuję bardzo i tych obserwujących, po to by nie kupić muzyki z której żyję, zwłaszcza w nielekkim dla twórców czasie pandemii, bardzo proszę o zaprzestanie i nie tworzenie złudzenia, którym się kierowałem licząc na to, że chcecie tego, co tworzę. Dziękuję bardzo – napisał artysta.
Lipa promował swój krążek klipem do „Hurt”. Oryginał to oczywiście utwór Nine Inch Nails, ale interpretacji muzyka bliżej do wersji Johnny’ego Casha. Wprawdzie u Casha nie znajdziemy elektronicznych wstawek, ale pojawia się tam choćby wykorzystany przez lidera Illusion motyw z wylewaniem wina.