Zespół poinformował, że o problemie dowiedział się z mediów. Do momentu, w którym pojawił się on w sieci, ani my, ani nasz management nie wiedzieliśmy nic o liście, który dostarczono zespołowi Sandman. Na szczęście zespół postanowił przesłać nam to pismo. Okazało się, że mamy nadgorliwego prawnika, który wysłał list bez naszej wiedzy – tłumaczy Metallica w oświadczeniu przesłanym do redakcji Rolling Stone`a.
Członek Sandmana Joe Di Taranto poinformował, że w środę Lars Ulrich zadzwonił do niego, by osobiście przeprosić za zamieszanie: Dał nam błogosławieństwo i pełne wsparcie dla naszej roboty. Sam zespół deklaruje natomiast, że pozew można wyrzuć do śmieci i śmieje się, że zwolnił swojego prawnika. Możecie spotkać go na lotnisku w San Francisco. Czeka tam na lot na Alaskę, by zająć się tam wędkarstwem podlodowym – kończą muzycy Metalliki.
Mimo wszystko Sandman zdążył dorobić się nowego logotypu. Oto on: