fot. mat. pras.
Rozstanie Sidneya Polaka z zespołem T.Love było jednym z najbardziej zaskakujących wydarzeń na polskiej scenie muzycznej końcówki 2025 roku. Dla wielu fanów charakterystyczna perkusja Polaka była nierozerwalnie związana z największymi hitami grupy, takimi jak „King”, „Warszawa” czy „Chłopaki nie płaczą”. Po tygodniach milczenia głos w sprawie zabrał Muniek Staszczyk, lider i współzałożyciel zespołu.
Zaskoczenie fanów i długo wyczekiwana reakcja lidera T.Love
Decyzja o zakończeniu współpracy z Sidneyem Polakiem wywołała falę komentarzy wśród fanów zespołu. Przez dekady muzyk był jednym z filarów T.Love, dlatego informacja o rozstaniu została odebrana jako symboliczny koniec pewnej epoki. Muniek Staszczyk przez dłuższy czas unikał szczegółowych wypowiedzi, podkreślając, że sprawa jest dla niego wyjątkowo trudna.
„To nigdy nie są łatwe decyzje”
Podczas sesji pytań i odpowiedzi z fanami Muniek zdecydował się wyjaśnić kulisy rozstania. Zaznaczył, że w ponad 40-letniej historii zespołu nigdy nie dochodziło do zmian personalnych bez powodu.
Jak podkreślił, decyzje o pożegnaniu z muzykami zawsze były przemyślane, bolesne i poprzedzone długimi rozmowami. W przypadku Sidneya Polaka sytuacja nie była wyjątkiem. Lider T.Love przyznał, że stanął przed wyborem, który wymagał jednoznacznej decyzji.
„Musiałem wybrać między zespołem a Sidneyem”
Muniek Staszczyk ujawnił, że kluczowym momentem było uświadomienie sobie, iż dalsze funkcjonowanie zespołu w dotychczasowym składzie nie jest możliwe.
„Przez ponad 40 lat istnienia zespołu nigdy nie rozstałem się z nikim bez powodu. Zawsze były to decyzje przemyślane i bolesne. Tak samo było teraz” – stwierdził Muniek Staszczyk. „Miałem bardzo trudny wybór – albo zespół, albo Sidney. Wybrałem zespół” – dodał lider T.Love.
Decyzja została podjęta w porozumieniu z pozostałymi członkami T.Love i nie była impulsywna, lecz stanowiła efekt długotrwałych napięć i rozmów.
Odniesienie do wcześniejszych zmian w składzie zespołu
Wypowiadając się na temat Sidneya Polaka, Muniek nawiązał również do niedawnego rozstania z gitarzystą Janem Benedkiem. Zasugerował, że obaj muzycy doskonale znają powody zakończenia współpracy i nie są one dla nich zaskoczeniem. Jednocześnie podkreślił, że nie zamierza publicznie komentować wypowiedzi byłych członków zespołu ani wdawać się w medialne konflikty.
Trudne, ale ostateczne decyzje
Muniek Staszczyk nie ukrywał, że sposób rozstania mógł pozostawić niedosyt i emocje po obu stronach. Przyznał jednak, że w pewnym momencie nie widział już innego rozwiązania. Zmiany w składzie T.Love otwierają nowy rozdział w historii zespołu, który – jak podkreśla lider – zawsze był ważniejszy niż pojedyncze nazwiska.