Początkowo „Mów co chcesz” miało być tylko realizowanym przez Małgorzatę Maszkiewicz making offem uroczystego koncertu z okazji 11-lecia działalności artystycznej Łukasza „L.U.C-a” Rostkowskiego. Laureat m.in. Paszportów Polityki, Yacha i Mateusza Trójki grał wówczas na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we wrocławskim Capitolu. Przypadkowo nagrane wypowiedzi i lawina niespodziewanych zdarzeń, w tym niebezpieczny wypadek głównego bohatera, zmieniły tor montażu.
Jak to ujmuje sam L.U.C, „przewrotność i mistycyzm sytuacji zainspirowały Małgorzatę Maszkiewicz do opowiedzenia pewnej historii”. Autorka nie mogła nakręcić dodatkowych ujęć. Musiała reżyserować „na stole montażowym”. Ten film to dla mnie montażowy eksperyment. Mam świadomość jego niedoskonałości, ponieważ zrobiłam go właściwie z materiałów, które nie miały scenariusza. One miały być tylko luźną dokumentacją – mówi Maszkiewicz. Wierzę jednak, że ta opowieść o pokonywaniu przeciwności losu była warta podjęcia tej próby – dodaje.
„Mów co chcesz” to nie tylko portret szalonego, niezłomnego artysty z twórczym ADHD.
To oparty na faktach artystyczny dokument o kreowaniu rzeczywistości. Cała ta sytuacja ma tyle płaszczyzn, przewrotności (także dosłownych) oraz wątków, ile szczątków mózgu ludzkość traci koło piątku – komentuje L.U.C. To chyba także film o lekcji pokory
i dystansu do naszych perfekcyjnych jak retuszowane modelki planów. A przy okazji niezwykła pamiątka, za którą dziękuję Gosi. Mam nadzieję, że ten dokument mimo wszystko nastroi do pozytywnego myślenia, ale przede wszystkim uświadomi siłę naszych myśli i słów.