– Jest kumplem Russella i wszystko to go fascynuje, ale przewidywał, że nasze małżeństwo będzie bardzo trudne. Wzdychał nad nami i mówił: „Och, lewa ręka trzeci palec. Nie rób tego.” Wszystko to oczywiście z charakterystycznym dla niego liryzmem i elokwencją – zdradziła Perry gazecie „The Sun”.
Wokalistka nie posłuchała jednak rad Morrissey`a i obstawiła na swoim. Tym samym jesienne wesele w Indiach nadal jest aktualne. Perry obawia się jednak, że obecność Morrissey`a na nim (muzyk od dłuższego czasu widnieje na liście gości) może przynieść nieszczęście jej małżeństwu. – Wspaniale jest mieć na weselu kogoś takiego jak on, ale mówiłam mu: „Nie możemy zaprosić Pana Nieszczęście, który ściągnie na mnie katastrofę”.