Foto: P. Tarasewicz / CGM.PL
Miuosh odwiedził naszą redakcję w związku z premiera albumu „Powroty”. Jednym z tematów poruszonym podczas Flintesencji było koncertowani i głód grania koncertów po występie na Stadionie Śląskim.
– To trochę śmieszne ale ja z tego koncertu na stadionie bardzo szybko wyszedłem mentalnie. I skupiłem się na tym co trzeba zrobić we wtorek i piątek, skończyć płytę i ruszyć w trasę (…) Gdybym miał zagrać taką trasę jak Pezet, czyli cztery halowe koncerty, to czułbym niedosyt, że zagrałem tylko cztery koncerty. Oczywiście frekwencja super no i zupełnie inny format produkcji – też takie rzeczy lubię, ale ja mam jeszcze siły na tyle, żeby tych 16 koncertów uciągnąć. Cztery trochę by mnie smuciły. Z kolei 32 jak Dawid Podsiadło by mnie zabiło – przyznaje raper.