foto: mat. pras.

Najbliższe tygodnie będą trudne dla perkusisty Scorpions. Mikkey Dee poinformował, że zmaga się z poważną chorobą. Artysta deklaruje, że zrobi wszystko, by pod koniec lutego móc wrócić na scenę, a my trzymamy kciuki za to, by mu się to udało.

– W okresie świątecznym byłem hospitalizowany w związku z poważną infekcją krwi (sepsą). Przyjęli mnie na trzy tygodnie, ale obecnie przebywam w domu i walczę z tą paskudną bakterią. Na szczęście w Szpitalu Uniwersyteckim Sahlgrenska w moim rodzinnym Goteborgu zajęli sią mną fantastyczni specjaliści. Dziękuję wszystkim lekarzom i pielęgniarkom, którzy o mnie dbali. Po kilku zabiegach wróciłem do domu. Na szczęście wszystko idzie w dobrym kierunku. Przede mną jeszcze wiele pracy, żmudna rekonwalescencja i rehabilitacja.

Pracuję teraz na 100%, by wrócić na stołek perkusisty na czas rozpoczynającej się 27 lutego rezydentury w Las Vegas. Czeka nas wspaniały 2025 r., będziemy świętowali 60-lecie Scorpions, dając ekscytujące koncerty na całym świecie – napisał do fanów wieloletni członek Motӧrhead, który związał się ze Scorpions w 2016 r.