foto: mat. pras.
Migos to obecnie jedna z najgorętszych nazw na scenie muzycznej. Gwiazdy tegorocznej edycji Open’er Festivalu od dłuższego czasu okupują czołowe miejsca list Billboardu, zarówno singlowej jak i skupiającej najpopularniejsze albumy w Stanach. Kariera tria z Atlanty nie zawsze toczyła się jednak wymarzonym torem. Przez wiele miesięcy sprzedaż ich utworów była zablokowana przez niekorzystny kontrakt z 300 Entertainment. Muzycy opowiedzieli o tym w rozmowie z magazynem „Complex”.
Migos podpisali z 300 Entertainment kontrakt na dystrybucję i marketing latem 2014. – Przez 18 miesięcy nie mogliśmy nic sprzedać. (…) „Look At My Dab” było jedną z największych piosenek roku, a nie dało się jej znaleźć w iTunes. Mieliśmy zablokowaną sprzedaż i streamy. W 300 Entertainment powiedziano nam, że mamy zakaz wypuszczania jakiejkolwiek muzyki – wspomina zespół.
W 2016 roku Migos po trudnych negocjacjach uwolnili się z niekorzystnego kontraktu. Gdy tylko doszło do porozumienia, grupa wypuściła kawałek „Bad & Boujee”. Utwór z miejsca stał się gigantycznym przebojem w Stanach i otworzył Quavo, Offsetowi i Takeoffowi drogę do sukcesu albumu „Culture” i jego tegorocznego następcy „Culture II”.
