fot. mat. pras.
W sobotę na Bemowie odbył się koncert Maty, będący największym solowym występem polskiego rapera w historii. Wygląda również na to, że mieliśmy do czynienia z jednym z najgłośniejszych wydarzeń, tak przynajmniej podejrzewają stołeczni strażacy, którzy pomogli w ewakuacji jednego z budynków w stołecznej dzielnicy. W sobotni wieczór mieszkańcy budynku przy ul. Soltana 7 musieli opuścić swoje lokale po tym, jak zaobserwowali w nich niepokojące drgania. Na miejsce poza strażą pożarną przyjechały m.in. służby medyczne i policja, mieszkańców wyprowadzono, a następnie specjaliści sprawdzili budynek, by upewnić się, że nie grozi on zawaleniem. Po 22. lokatorzy wrócili do swoich mieszkań.
– Zaczęło się o godz. 20 i powtarzało kilka razy. Czuliśmy, że kołyszą się pod nami poduszki kanapy. Trząsł się też kwiatek w doniczce. Byliśmy bardzo przestraszeni – mówi cytowany przez fakt mieszkaniec bloku przy ul. Sołtana 7. – Przeżyłam kiedyś trzęsienie ziemi we Włoszech. To było podobne uczucie, choć drgania były słabsze – dodaje kobieta, mieszkająca na siódmym piętrze budynku.
Starszy kapitan Michał Konopka ze stołecznej straży pożarnej przyznaje, że nie da się wykluczyć, iż sytuacja nie była spowodowana odbywającym się w pobliżu koncertem. – Sprawdziliśmy blok. Nie było żadnych uszkodzeń. Nie wiemy, co spowodowało drgania. Być może to przez głośny koncert, który odbywał się na płycie pobliskiego lotniska Bemowo – komentuje.
Sobotni koncert był pierwszym i jedynym zaplanowanym na ten rok występem promującym „Młodego Matczaka”, drugi album Maty, który trafił do sklepów w piątek.
