Siła „Poloru” to historie miejskie, coś jak współczesny stołeczny folklor. To storytellingi, pocztówki z często niefajnej i nieatrakcyjnej rzeczywistości. Tak jak otwierający płytę „Krzysiek”, typ, jakiego każdy z nas pewnie spotkał gdzieś na swojej drodze. „Krzysiek” to nie tylko nieładna w treści opowieść miejska. To próbka możliwości tekściarskich Pablo. Coś jak wprawka do tego, co czeka nas później – „…aż któregoś dnia nie przyszedł na przystanek / bez Krzyśka ledwo ledwo rozpoczął się ranek…”. Inną taką, może bardziej przewrotną opowieścią jest „Bulaj”, w którym nawijka Pablo jest chyba najbardziej Vavamuffinowska. Ot, jedna z twarzy autora – pisze o płycie „Polor” Artur Rawicz. Recenzję jego autorstwa znajdziecie tutaj, poniżej proponujemy Wam natomiast odsłuch nowego albumu Pablopavo i Ludzików.