fot. Instagram / @tomorrowland
Wczoraj popołudniu w belgijskim Boom ruszył Tomorrowland 2025. Po tym, jak na dwa dni przed imprezą główna scena spłonęła, wiele osób spodziewało się jej odwołania bądź wprowadzenia istotnych zmian w programie. Organizatorzy jednak się nie poddali, postawili prowizoryczną scenę – podest dla DJ-a, wielki telebim i rusztowania na nagłośnienie. Wczorajszy stream ze sceny głównej pokazał, że to w zupełności wystarczy.
„Współpraca z Metallicą była kluczowa”
Przed rozpoczęciem imprezy organizatorzy musieli zmierzyć się z jeszcze jednym problemem. Pożar strawił nie tylko konstrukcję sceny, ale również sprzęt nagłośnieniowy. Tutaj z pomocą pospieszyła… Metallica, wypożyczając jednej z największych imprez w Europie swój sprzęt. Jakim cudem udało się zorganizować go tak szybko? Po ostatniej europejskiej trasie technika sceniczna amerykańskiej grupy pozostała na Starym Kontynencie, gdzie czeka na zaplanowane na przyszły rok występy.
– Skrzynie rezonansowe na nowej scenie pochodzą od Metalliki. Współpraca z zespołem była kluczowa dla powodzenia całej operacji. Dzięki tej pomocy, przed główną sceną Tomorrowland 2025 powstała nowa, skromniejsza, ale dająca fanom lepszy kontakt z artystami – skomentowała w rozmowie z „Bildem” rzeczniczka imprezy Debby Wilmsen.
Wyświetl ten post na Instagramie
