fot. P. Tarasewicz
Marika wróciła na rynek po kilkuletniej przerwie nie tylko wydawniczej, ale również koncertowej. W nowym odcinku JKŻ artystka przyznaje, że nowa, pocovidowa, naznaczona rekordową inflacją rynkowa rzeczywistość ją przeraża, ponieważ widzi, jak bardzo poszły w górę logistyczne koszty tras. Zapytana o to, co zrobiłaby po wygraniu wyborów prezydenckich Marika przyznaje, że raczej się to nie stanie, ponieważ „nie umie uśmiechać się tam, gdzie trzeba to robić”, ale gdyby faktycznie przyszło jej stanąć na czele państwa, forsowałaby zmiany na rzecz praw kobiet.
W kwietniu na rynku pojawi się „Cykl”, pierwszy od ośmiu lat album artystki, który promują znakomite single „Euforia”, „Patataj”, „Kurtyny” i „Leć”. Ci, którzy są z wokalistką od lat, wiedzą, że tak długa przerwa była związana z tym, że w jej życiu pojawiła się dwójka dzieci. W rozmowie z Arturem Rawiczem Marika opowiada zdradza, jak bardzo wpłynęło to na nią i jej funkcjonowanie. Artystka mówi także o powrocie do muzyki tanecznej i przyznaje, że kiedy próbowała być elegancką i poważną panią na scenie, nie czuła się z tym do końca dobrze.
Goszcząc Marikę w naszej redakcji nagraliśmy także odcinek Najgorszych Pytań. Artystka odnosi się m.in. do tego, czy artyści występujący w TVP „się szmacą”, przyznaje także, że nie widzi różnicy między Bayer Fullem a Akcentem Zenka Martyniuka. Artur poprosił wokalistkę także o wskazanie najlepszych raperów i raperek w Polsce. W tej pierwszej kategorii Marika bez zastanowienia podaje ksywkę Łony, ale po sekundzie zmienia odpowiedź na Abradaba, by finalnie uznać, że obu tych artystów ceni równie mocno. W przypadku raperek jej odpowiedź jest już znacznie bardziej zniuansowana.
