Foto: www.facebook.com/sadowskamaria
Kilka tygodni temu Mariusz Zielke opisał dramatyczne wydarzenia, do których miało przed laty dochodzić za kulisami programu “Tęczowy Music Box”. Dziennikarz i pisarz dotarł do osób, które deklarowały, że padły ofiarami uznanego polskiego jazzmana. – Prawie wszystkie osoby, które się do mnie zgłosiły, są gotowe zeznawać – mówił Zielke, odmawiając podawania danych osób, z którymi rozmawiał dla ich dobra.
Mariusz Zielke domagał się, by sprawą molestowania za kulisami popularnego w latach 90. programu zajęła się prokuratura. Teraz temat wrócił za sprawą materiału dziennikarzy TVN-u, którzy poświęcili mu dzisiejszy program “Uwaga”.
– Odwożąc mnie do domu, zatrzymywał się. Kazał iść na tył samochodu i robić konkretne czynności. Była nauka całowania, masturbacji jego i mojej. Zgwałcił mnie. To był ostatni raz, kiedy go widziałam – mówi w “Uwadze” jedna z ofiar.
– Jako dziecko nie do końca wiedziałam, co on tak naprawdę robi, natomiast wszyscy widzieliśmy, że on jest dziwny. Myśmy nawet nie rozmawiali ze sobą dokładnie o tym wszystkim, natomiast dużo osób, dużo dzieci go unikało – komentuje inna z kobiet.
83-letni Krzysztof Sadowski wydał oświadczenie dotyczące oskarżeń przedstawionych w Uwadze.
W związku z pojawiającymi się w mediach nieprawdziwymi informacjami dotyczącymi moich relacji z uczestniczkami programów telewizyjnych „Tęczowy Music Box” i „Co jest grane?” oraz podopiecznymi fundacji „Tęcza”, stanowczo zaprzeczam stawianym mi zarzutom. Wszystkie pojawiające się na mój temat „rewelacje” oparte są na pomówieniach jednej osoby, której personaliów nie ujawnię, nie chcąc jej zaszkodzić. Jest to osoba znana mi i mojej rodzinie od przeszło 20 lat i przez większość tego czasu pozostająca z nami w bliskich stosunkach. Niestety, w ubiegłym roku osoba ta poprosiła mnie o przekazanie jej dużej kwoty pieniędzy, które miały posłużyć jej ułożeniu sobie życia. Nie będąc w stanie spełnić tej prośby, ale też mając poczucie nadużycia naszej przyjaźni – odmówiłem. Wówczas, było to w czerwcu ubiegłego roku, zerwała kontakty z nami i skierowała przeciwko mnie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Dokładna treść zarzucanych mi czynów nie jest mi znana, gdyż – choć postępowanie toczy się już rok – nie zostałem w nim przesłuchany ani jako świadek, ani tym bardziej jako podejrzany. O toczącym się postępowaniu wiem tylko dlatego, że została w nim przesłuchana w maju br. moja była żona. Chciałbym też wyraźnie podkreślić, że przed publikacją dotyczących mnie materiałów nikt nie podjął próby kontaktu ze mną w celu dowiedzenia się jak wygląda cała historia z mojego punktu widzenia.Jestem osobą w podeszłym wieku i złym stanie zdrowia. Kierowane wobec mnie publicznie oszczerstwa dodatkowo ten stan pogarszają, podważając mój dorobek zawodowy i artystyczny oraz godząc w moje dobre imię. Przede wszystkim jednak sprawa ta odbija się fatalnie na mojej rodzinie, krzywdząc moją żonę i córkę. Staliśmy się obiektem bezpośrednich ataków ze strony obcych nam osób, godzących w naszą prywatność i poczucie bezpieczeństwa. Zachowanie mediów w tej sprawie oceniam jako skandaliczne i nieodpowiedzialne. W poszukiwaniu sensacji posunęły się one nie tylko do ataku na mnie, ale doprowadziły do ataku na całą moją rodzinę. (…) Nigdy nie uchylałem się przed współpracą z organami ścigania i jestem gotów – w miarę moich możliwości – pomagać w wyjaśnieniu całej sprawy.
Sprawą Krzysztofa Sadowskiego zajęła się już stołeczna prokuratura. Wkrótce dowiemy się, czy muzyk usłyszy zarzuty.
Nikomu nie życzę, żeby musiał przechodzić przez stanie piekło
Wczoraj na swoim facebooku do sprawy odniosła się Maria Sadowska, córka Krzysztofa Sadowskiego.
“Kochani! To były dla mnie najgorsze dwa miesiące mojego życia. Nikomu nie życzę, żeby musiał przechodzić przez takie piekło. Niespodziewanie, z dnia na dzień całe twoje dotychczasowe życie leży w gruzach… Dziękuję wszystkim, którzy wspierali mnie w tym czarnych chwilach. Nie wiedziałam, że jest Was aż tylu!
Mówią „przyjaciół poznaje się w biedzie”, ja więc jestem człowiekiem szczęśliwym bo jednak otoczonym wspaniałymi przyjaciółmi. Dzięki Wam mogę stać z podniesioną głową. Życie toczy się dalej, a ja muszę się podnieść nie tylko dla siebie ale przede wszystkim dla moich ukochanych dzieci i męża.
Nie pierwszy raz muzyka, film, tworzenie, bycie kreatywnym ratuje mi życie. Tak więc wracam do tego, co potrafię robić najlepiej. Dziś pierwszy raz, z duszą na ramieniu i z drżeniem serca wychodzę znów na scenę…
Zapraszam na koncerty dziś o 20:00 w Famie w Białymstoku i jutro w Warszawie na Gocławiu w Parku nad Balatonem o 19:00.”