fot. P. Tarasewicz
Margaret nauczyła nas, by spodziewać się niespodziewanego. Od czasu swojego fonograficznego debiutu „All I Need”, artystka zdążyła zaliczyć kilka wolt stylistycznych i nic nie zapowiada, by w przyszłości miała unikać kolejnych. W miniony piątek ukazała się jej nowa epka „Gelato”, która stała się dobrym powodem, by zaprosić Maggie do Flintesencji. Jednym z tematów podejmowanych w trakcie jej rozmowy z Marcinem Flintem była właśnie kwestia nieustannego zmieniania się.
– Styl jest więzieniem i trochę lenistwem. Każdy z nas ma swoje utarte ścieżki, czy to myślowe, czy muzyczne. Ja też mam swoje melodie, których używam, interwały czy jakieś podziały rytmiczne, które mi wchodzą ot tak. Można by nazwać to stylem, ale można też lenistwem, gdyż wychodzenie z tej strefy komfortu, z tych pudełek, jest rozwijające. I w tym sensie nie chciałabym mieć swojego stylu. Chciałabym cały czas odkrywać i uczyć się nowych rzeczy – ocenia Margaret.
Singlem promującym nową epkę była piosenka „Tak na oko”. Za produkcję muzyczną utworu, inspirowaną współczesnymi brzmieniami latino, odpowiada KaCeZet. Wakacyjny klip nakręcony w Rimini przez ekipę Mohdo to hołd dla klasyki polskiego teledysku lat dziewięćdziesiątych, kręconego w zagranicznych kurortach.
„Gelato” to już drugie tegoroczne wydawnictwo Margaret. Zimą na rynku pojawił się album „Maggie Vision”, na którym artystka połączyła siły m.in. z Young Igim, Kukonem, Karą, Natalią Szroeder i Kizo.