fot. mat. pras.
Relacja Malika Montany i Sentino ewoluowała na przestrzeni lat. Od bliskiej współpracy i kumpelstwa czy nawet przyjaźni, przeszliśmy przez słynne „halo policja”, kiedy to Sentino uciekał przed Malikiem do stanu obecnego, który, nawiązując do stosunków na linii Aleksander Kwaśniewski – Leszek Miller, można nazwać jakimś rodzajem „szorstkiej przyjaźni”.
W ostatnich latach Sentino często podkreślał, że Malik jest jego bratem i bez względu na to, jak jest między nimi dziś, kiedyś na pewno sobie wybaczą. Z czasem trochę zaostrzył ton, wylewając m.in. żale na to, że jest niedoceniany w Polsce i że tajemnicze siły „robią mu pod górę”. – Niektórzy ludzie tworzą sobie monopol strachem zamiast umiejętnościami – komentował Sentino, co niektórzy odebrali jako bezpośredni atak na szefa GM2L. Malik zareagował nawet na te słowa, stwierdzając: – Numer na policję dajcie mu, bo zapomniał chyba.
Mimo wszystko dużym zaskoczeniem była autobiografia „Tatuażyk”, w której raper otwarcie zaatakował byłego kolegę. „Zobaczył, że w internecie można się wybić, że to jest biznes. Zrobili tak, ale nie zniszczyli mi życia, bo nie są w stanie czegokolwiek zniszczyć. Dlatego nie ma możliwości fizycznej, żeby na przykład Malik stał się dla mnie zagrożeniem z racji tego, że zawsze będzie tylko moim żołnierzem, nic więcej. Nie będzie mógł być kimś większym, obojętnie ile sukcesu by odniósł w życiu, zawsze będzie moim przydupasem. Zawsze będzie tą osobą, która nauczyła się wszystkiego ode mnie” – mogliśmy przeczytać w „Tatuażyku”.
„Wiele rzeczy mówiłem pod wpływem emocji”
Niedługo później Sentino pokazał prywatne wiadomości, które miał dostawać od Malika. „Będę cię r***ać w mordę, policyjny kondomie – miał straszyć Alvareza szef GM2L. Sentino zapowiedział wówczas diss (nie ma go do dziś) i stwierdził, że „Malik robi mu pod górkę od 17 lat”.
Sprawa na dłuższą chwilę ucichła, ale wraca teraz za sprawą nowej – zaskakującej – wypowiedzi” szefa GM2L.
– Szczerze to ja nie wiem, czy my się kiedykolwiek kłóciliśmy. Znamy się, odkąd mam 18-19 lat, obaj mamy swoje pod kopułami skrzywienia, ale pod koniec dnia jesteśmy z jednego miotu. (…) Jest jak jest, ale pod koniec dnia obaj wiemy, jak jest. Nie powinno to być ocenione w opinii publicznej, bo ja wiele rzeczy na jego temat mówiłem pod wpływem emocji, a on na mój temat. Nikt nie jest święty – stwierdził Malik.