– Akcja rozgrywa się w dalekiej przyszłości w konstelacjach B1, B2 i B12. Mieszkają tam podobni do nas ludzie, choć niektóre z ich zwyczajów są inne. Ale mają tożsame z naszymi problemy i słabości. To kipiąca seksem powieść o dojrzewaniu, o przemienianiu się chłopca w mężczyznę – powiedział Maleńczuk.
Artysta przyznał, że ostatnio nie czuje potrzeby pisania nowych piosenek („może tymczasowo, może nie”). Muzyk wyznaje podobną zasadę co inżynier Mamoń: „najbardziej lubimy te piosenki, które już znamy”.