fot. P. Tarasewicz
Z racji na to, że poszczególne dziedziny kultury i rozrywki stale się przenikają, staramy się od czasu do czasu wykraczać poza świat muzyki. Kiedy więc pojawiła się możliwość zrealizowania Flintesencji z udziałem Magdaleny Boczarskiej, nie wahaliśmy się ani chwili.
Aktorka odwiedziła nas w ramach promocji swojego nowego filmu „Heaven in Hell”. Jej dorobek jest jednak na tyle bogaty, że produkcja, która trafiła do kin w miniony weekend, jest jedynie punktem wyjścia do rozmowy. Artystka mająca na koncie role m.in. w „Sztuce kochania” (nagrodzoną Orłem) czy „Różyczce” (nominowaną do Orła) przyznaje, że początkowo nie była przekonana do nowego projektu. – Kiedy zaproponowano mi udział w erotyku, poczułam, jak rażona piorunem – mówi Marcinowi Flintowi. Dlaczego zmieniła zdanie? Tego dowiecie się z nowego odcinka naszego podcastu.