fot. CGM.pl
Justyna Steczkowska od kilku dni przebywa w Bazylei, gdzie przygotowuje się do występu w eurowizyjnym półfinale. Wiemy już, że artystce udało się wynegocjować możliwość zawiśnięcia nad sceną, mimo iż organizatorzy przez długie tygodnie nie chcieli się na to zgodzić. Dla Steczkowskiej to bardzo ważny element występu. Wokalistka zachwyciła nim w finale polskich preselekcji i ma nadzieję, że na Europejczykach zrobi on równie duże wrażenie.
„Nie karmiłabym jej przez pięć dni”
Póki co wokalistka szlifuje swój występ, by 13 maja, w dniu występu półfinałowego, wszystko było zapięte na ostatni guzik. Wiadomo, że kiedy chce się latać nad sceną, warto racjonalnie się odżywiać. A skoro odżywianie, to „Super Express” się do Magdy z pytaniem o to, co Steczkowska powinna jeść przed występem, by być w jak najlepszej formie. Restauratorka powiedziała krótko: – Nie karmiłabym jej przez pięć dni.
Trzeba przyznać, że to dość kontrowersyjna koncepcja. Gessler tłumaczy ją „potrzebą oczyszczenia organizmu”, co ma zapewnić wokalistce więcej energii.
– Ona dba o siebie, jest wysportowana, bardzo mądra. Jest świadoma samej siebie. Jej rodzina też ją bardzo wspiera. Ja uważam, że to jest jednostka godna dużego podziwu – komplementuje reprezentantkę Polski w Konkursie Piosenki Eurowizji restauratorka.