Zapytana niedawno przez MTV News, czy szykuje się do jakichś kolejnych ról, odpowiedziała: – Nie, nie chcę już być aktorką, choć w pewnym sensie gram codziennie, przez całe moje życie. O wiele bardziej podoba mi się reżyseria. Jeśli piszę scenariusze i stoję za kamerą, jest to mój głos. Jeśli gram, jestem po prostu pionkiem.
Wygląda więc na to, że Madonna pożegnała się z aktorstwem nie ze względu na brak akceptacji krytyki filmowej. Wręcz przeciwnie, można odnieść wrażenie, że powyższą wypowiedzią dała wyraz swojej megalomanii – w końcu bycie pionkiem może być uwłaczające. A gdzie okazywać swoją władczość, jeśli nie w pracy reżysera?