Większość praw do rozporządzania własnością tych gwiazd jest w rękach firmy CMG Worldwide. Z nią też Madonna ma podpisaną umowę i regularnie płaci za możliwość użycia twarzy w wizualizacjach scenicznych.
Problemem jest osoba Marlona Brando. Dorobkiem zmarłego aktora zarządza osobna firma, Brando Enterprises. W przypadku koncertu na Super Bowl jeszcze nie było problemu. Konflikt rozpoczął się w momencie podpisania umowy dotyczącej pozostałej części trasy. Choć ustalono, że za twarz Brando Madonna będzie płaciła 5 tys. od występu, spadkobiercy obecnie domagają się dużo większych pieniędzy, bo 20 tys. dolarów.
Niefortunna umowa może wyraźnie odbić się na kieszeni Madonny, jeśli weźmiemy pod uwagę klauzulę, zgodnie z którą każdy wizerunek użyty na koncercie musi być opłacany w równym stopniu. Jeśli Brandon Enterprises wygrałoby proces z artystką, musiałaby ona płacić ok. dwustu tysięcy dolarów od jednego wykonania „Vogue”.