fot. mat. pras.
Britney Spears od 2008 roku roku ma na „nad sobą” ojca, który sprawuje pieczę nad jej karierą i wieloma sprawami związanymi z życiem prywatnym. Wokalistka dotychczas bezskutecznie walczyła o odzyskanie samodzielności lub chociaż zmianę kuratora. Wokalistka złożyła niedawno zeznania w swojej sprawie, przybliżając sytuację, w której się znajduje. I choć nieoficjalnie o skali problemów Brit z jej ojcem Jamiem mówi się od dekady, to dopiero po oświadczeniu wygłoszonym przez wokalistkę przed sądem, pojawiły się głosy wsparcia z show-biznesu.
– Czuję, że wszyscy połączyli siły w walce ze mną, czuję się zastraszana, ignorowana i samotna. Męczy mnie samotność. Przez te 13 lat cały czas jestem dobra, miła i dyspozycyjna. Nie piję nawet alkoholu, a powinnam to robić, biorąc pod uwagę, do jakiego stanu doprowadzili moje serce. Nie mogę pozwolić, by mój ignorancki ojciec dłużej mi to robił. On uwielbia kontrolę, jaką mu dano, żeby mógł mnie krzywdzić. Pracowałam siedem dni w tygodniu, to było jak kupczenie seksem. Nie miałam karty kredytowej, gotówki ani paszportu – mówiła w czerwcu artystka, dodając, że chce odzyskać pieniądze, nad którymi pieczę trzyma ojciec i raz na zawsze zakończyć jego kuratelę nad nią.
Swoje poparcie dla Britney zdążyli już zadeklarować m.in. Christina Aguilera i Justin Timberlake, teraz dołącza do nich Madonna, która zapowiada walkę o wolność dla młodszej koleżanki.
– Oddajcie tej kobiecie jej życie. Niewolnictwo zostało zniesione dawno temu! Śmierć chciwemu patriarchatowi, który robi to kobietom od wieków. To jest pogwałcenie praw człowieka! Britney idziemy uwolnić cię z tego więzienia! – deklaruje w stories na Instagramie Madonna.
Czy jej zaangażowanie wykroczy poza krótki wpis, zobaczymy.