Maciej Maleńczuk nie oszczędza Przemysława Czarnka

"Mickiewicz strzeliłby go w pysk i tyle by było".


2023.11.01

opublikował:

Maciej Maleńczuk nie oszczędza Przemysława Czarnka

foto: P. Tarasewicz / CGM.PL

Maciej Maleńczuk nigdy nie był entuzjastą Prawa i Sprawiedliwości, dlatego kiedy temat rządzących pojawił się podczas jego wizyty w programie Kuby Wojewódzkiego, nietrudno było się domyślić, że artysta skrytykuje władzę. Tym razem Maleńczuk wziął sobie za cel ministra edukacji Przemysława Czarnka. Kiedy Wojewódzki zaczął głośno analizować teksty artysty, ten w pewnym momencie przerwał, mówiąc:

Pozwól mi być poetą. Dochodzi do tego, że Londonowi z książki wyciągają jakieś fragmenty czy Markowi Twainowi. „Chata wuja Toma” to nie wiem, czy jeszcze ma prawo wyjść. Nagle się okazuje, że cenzurujemy ludzi, którzy już nie żyją, bo według dzisiejszego światopoglądu nie można takich rzeczy pisać.

 

Muzykowi ewidentnie nie podobają się cenzorskie zapędy Czarnka. – Nie może być tak, że przychodzi jakiś cenzor i wycina. Jack London, jakbyś przyszedł i wyciął mu coś z książki, to jakby cię potraktował? Dostałbyś bombę, nawet byś nie wiedział skąd. To jest gość, który brał udział w wyścigu po złoto, to nie są żarty. Bardzo łatwo się jest postawić Jackowi Londonowi, jak on już nie żyje. Bardzo łatwo Czarnkowi wyjść i powiedzieć: „dziadostwo na 'Dziady'”, bo gość już nie żyje. Przyszedłby Mickiewicz, strzeliłby go w pysk i tyle by było – stwierdził.

Polecane