fot. Danika Magdalena
Po niedawnym ogłoszeniu swojej długo oczekiwanej drugiej płyty „everything, in time”, która ukaże się 21 listopada nakładem wytwórni Play It Again Sam – jeden z najbardziej utalentowanych i charakterystycznych głosów w Wielkiej Brytanii, Ella Eyre, dzieli się ze światem nowym singlem „space”.
– „space” opowiada o przekraczaniu własnych granic i rysowaniu linii z humorystycznymi, ale śmiertelnie poważnymi intencjami. Świetnie się bawiłam, pisząc tę piosenkę, byłam tak wykończona niechcianą sytuacją, że stała się ona zabawna. Chciałam stworzyć sobie jak największy dystans, by się wyleczyć, a nawet kosmos nie wydawał się wystarczająco odległy. Czasami można się tylko śmiać z czegoś trudnego – albo napisać o tym dziką piosenkę – komentuje Ella.
Ella uczyła się na nowo mówić i śpiewać
Po tym jak operacja strun głosowych podczas lockdownu zmusiła ją do dosłownie ponownego nauczenia się mówienia, Eyre nabrała pewności siebie. Rozstała się ze swoją byłą wytwórnią i zaczęła od nowa. – Był taki moment, kiedy po prostu powiedziałam: „To nie jest w porządku – wyrzuć to wszystko” – mówi o wcześniejszej wersji albumu.
Droga do sukcesu była w przypadku Elli wyboista. Artystka już jako nastolatka podpisała kontrakt z wytwórnią, następnie zaczęła pojawiać się w dużej liczbie tanecznych piosenek, często nie do końca zgodnie z własną wolą. Teraz, w wieku 31 lat, nie tylko odzyskała swoją narrację, ale także zmieniła swoją przyszłość. Czerpiąc inspirację z twórczości Lauryn Hill, Amy Winehouse, Outkast czy chórów gospel, na nowym krążku prezentuje swój pełny portret.
– W mojej karierze było wiele przestojów. Nie daje mi to spać w nocy. Ale ten album to coś, z czego jestem naprawdę dumna. A największe banały są czasami najgłębszymi prawdami. Dobre rzeczy przychodzą do tych, którzy czekają. I chociaż dotarcie do tego miejsca zajęło mi dużo czasu, jestem naprawdę dumna z tego, gdzie jestem – dodaje artystka.