fot. mat. pras.
6 grudnia w łódzkiej Atlas Arenie wystąpi Lorde. Nowozelandka będzie promowała wydany pod koniec czerwca album „Virgin”. Czwarty album artystki, podobnie jak poprzednie, zebrał na ogół dobre i bardzo dobre recenzje. Okazuje się jednak, że na pewnym etapie istniało ryzyko, że krążek nie powstanie. W wywiadzie dla BBC Radio 1 Lorde zdradziła, że problemy zdrowotne omal nie doprowadziły jej do zakończenia kariery.
Odcięta od kreatywności
– Na początku 2023 r. nie było ze mną dobrze i to na kilku poziomach. Nigdy wcześniej nie czułam się tak odcięta od mojej kreatywności. Skupiałam się tylko na tym, by ważyć jak najmniej. Kładłam się spać, myśląc o jedzeniu, budziłam się myśląc o jedzeniu i ćwiczeniach – to była moja kreatywna pogoń – mówiła artystka, wyjaśniając przyczyny blokady twórczej.
„Virgin” jest najtrudniejszym, najbardziej bolesnym i osobistym dokonaniem w karierze gwiazdy. Piosenki oddają stan, w którym Lorde znajdowała się, pracując nad albumem.
Bilety na łódzki koncert są jeszcze w sprzedaży. Organizatorem wydarzenia jest Live Nation.