– Dobrze wiedziałam, co się tam działo. Bardzo łatwo jest wpaść w to szaleństwo… Miałam jednak na tyle dużo siły, by się wycofać – przyznała wokalistka w rozmowie z „The Sun”.
Po śmierci Amy do Allen zaczęły napływać smsy od znajomych.
– Nie ukrywali radości, że wciąż między nimi jestem, że nadal żyję – dodała piosenkarka.
Amy Winehouse zmarła 23 lipca w wieku 27 lat. Początkowo przewidywano, że artystka zmarła w wyniku przedawkowania narkotyków, jednak jak pokazały wyniki testów toksykologicznych, w organizmie piosenkarki nie wykryto żadnych nielegalnych substancji.