foto: Departament Policji w Miami
Lil Pump został wczoraj zatrzymany na lotnisku w rodzinnym mieście. W jego bagażu znaleziono „substancję, która pachniała jak marihuana”, mimo iż raper Pump zadeklarował, że nie przewozi żadnych narkotyków. I choć finalnie w torbie artysty nie było trawki, raper wdał się w awanturę z ochroną, w efekcie której musiała interweniować policja. Artyście zabroniono wejścia do samolotu, który odleciał w stronę Los Angeles z godzinnym opóźnieniem.
Początkowo TMZ informowało, że w bagażu artysty znaleziono „znaczne ilości narkotyków”, ale ta plotka nie znalazła potwierdzenia.
Dla Lil Pumpa nie było to pierwsze spotkanie ze służbami porządkowymi w Miami. W sierpniu rapera zatrzymano w tym mieście za prowadzenie pojazdu bez ważnego prawa jazdy.