fot. P. Tarasewicz
Niedawna wizyta Coldplay w Polsce przyniosła garść niespodzianek. Pisaliśmy już o tym, że zespół zaprosił na scenę ukraińskiego muzyka, którego artyści spotkali, spacerując przed występem ulicami Warszawy, teraz Kuba Karaś zdradza, co działo się, kiedy już zgasły światła. Goszcząc w podcaście Żurnalisty muzyk opowiedział o tym, jak wspólnie z Mery Spolsky i Natalią Szroeder jamował z liderem Coldplay Chrisem Martinem.
– Po koncercie Colplay, na after party supportem była Mery Spolsky, z którą też się kumplujemy i mamy wspólny management, więc na after party byliśmy razem. I Chris Martin, jego agentka, powiedziała, że mogą porozmawiać teraz chwilę, bo on przyszedł na ten after. Skończyło się na tym, że nas zaprosił w 10 osób, bo była tam jeszcze Natalia Szroeder. To było niesamowite, że nas zaprosił do hotelu, gdzie była oddzielna sala, nastroił gitarę i nam dał w kółko, że teraz jamujemy. Było 10 osób i uwierz mi, że nikt nie wyciągnął telefonu i to są takie rzeczy, które zostają tylko w twojej głowie jako wspomnienie, więc czasami może nie wszystko trzeba uwieczniać.
Następnego dnia, rozmawiałem z Mery ostatnio, to było tak surrealistyczne przeżycie, w sensie to jest bardzo mocna postać, nawet jeśli nie jesteś fanem zespołu, to i tak go znasz, więc no – ciekawe – wspomina Kuba.
Poniżej zobaczycie fragment rozmowy Żurnalisty z muzykiem.
Wyświetl ten post na Instagramie