– Łudziłem się, że nagramy album, że wydamy go. Co prawda nie liczyłem, że dojdzie do tego pod szyldem Led Zeppelin, ale mimo wszystko miałem nadzieję na wspólne nagrania z Jimmym i Johnem Paulem – powiedział perkusista „Pittsburgh Post-Gazette”.
Bonham nie wspomniał o Plancie, bowiem dobrze wiedział, że wokalista nigdy nie zgodzi się na reaktywację. Wiedzieli o tym także Page i Jones, o czym poświadczają niedawne wypowiedzi Stevena Tylera, lidera Aerosmith, którego rzekomo namawiano do zastąpienia Roberta w zespole.
– Jednak na początku 2008 roku cały pomysł upadł. Trudno było mi się z tym pogodzić. Tamten koncert Led Zeppelin był prawdopodobnie moim koncertem życia – dodał Bonham.